
- Nie opuścisz mnie prawda.? -Pytała.
- Oczywiście że nie, Kocham Cię. -Powiedziałem i pocałowałem Julię w usta.
- Przepraszam dalej pan nie może wejść. -Powiedział lekarz zamykając drzwi. Usiadłem na korytarzu jak najbliżej sali. Od razu złapałem za telefon i dzwoniłem pokolei. Najpierw do Harrego więc od razu Lou wiedział, później do Zayn'a przyjechał z Perrie i Amy(ich dziecko), następnie do Olivier'a przyjechał z synem, potem do Niall'a więc przyjechała cała rodzinka. Mało nas nie było.
**** Oczami Madeleine *****
Boże jak mnie denerwują te spotkania rodzinne. Jeszcze w szpitalu no super. Po co w ogóle ja tu jestem. Jest tylko jeden plus że Chuck jest ze mną. Mam przynajmniej z kim pogadać. Nie lubię moich wujów. Ani ich muzyki jaką tworzą ani nic. Ale kogo to obchodzi no właśnie nikogo.
- Ej.. Nudy nie.? -Powiedział mi na ucho Chuck. On jest taki śliczny, uroczy i wgl.
- Noo.
- Dawaj mówimy rodzicom że się tam źle czujemy i czy możemy iść do mnie lub do ciebie.
- Do mnie. -Uśmiechnęłam się a on odwzajemnił uśmiech. Wstaliśmy ja podeszłam do swojej mamy a on do taty.
- Mamo. Tu są mega nudy mogę iść z Chuckiem do domu. Bo po co mamy tu siedzieć jest duszno i w ogóle.
- Ach.. Ta twoja rodzinność.
- Wujek Liam nie jest naszą rodziną, ani Ciocia Julia.
- A skąd to możesz wiedzieć.? -Widziałam że robi się zła więc wolałam się zamknąć.
- Nie wiem... To mogę.? -Dała mi klucze.
- Zmykaj, ale odbieraj telefon.
- Dobra, Pa. -Powiedziałam. Charles też już zakończył rozmowę więc wyszliśmy i zaczęliśmy iść w stronę mojego domu. Z Chuckiem byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Mówimy sobie wszystko a w wieku 15 lat to większość się chce ukrywać. Ale my tak nie mamy na każdej lekcji siedzieliśmy razem itp. Jesteśmy już w domu.
- Co robimy.? -Spytałam.
- Nie wiem. Jest ciepło ale wychodzić mi się nie chce. Ale wiesz rodziców nie ma.. I długo ich nie będzie bo tata coś tam gadał że będą jechać do wujka Liam'a jak ciocia urodzi. Mamy wolną chatę pewnie na cały dzień. -Mówiąc to stało coraz bliżej mnie. Odepchnęłam go.
- Głupek. Moja mama tu przyjdzie. Przecież ja mam rodzeństwo. Oni będą musieli tu być.

***** Oczami Niall'a *******
Charles nie odbiera telefonu tak samo jak Made. Martwię się ponieważ oni razem mają bardzo głupie pomysły. Boże żeby im się nic nie stało. Poród Julii się przedłuża. Lekarz mówił że nic się nie dzieje strasznego wszytko będzie dobrze, ale Liam odchodzi już od zmysłów. Łazi w kółko, jest zdenerwowany.
- Ja pójdę do domu bo Sasha już mi marudzi. Od razu zobaczę co robi Made. -Powiedziałem do żony.
- No dobrze ale wróć szybko.
- Oczywiście Kochanie, kocham Cię.
- Ja ciebie też kocham. -Powiedziała, a ja musnąłem delikatnie jej słodkie usteczka. Wziąłem dzieci i poszedłem do domu. Cały czas musieliśmy się zatrzymywać bo bardzo marudzili. Jak byliśmy już w domu nie było ani Madeleine ani Charles'a. Byłem wściekły i przestraszony nie wiedziałem gdzie oni mogą być. Zadzwoniłem do Olivier'a żeby poszedł do swojego domu pod którym ja już czekałem. Olivier przyjechał i otworzył drzwi. Była kompletna cisza więc poszliśmy do pokoju chłopaka. Otworzyliśmy drzwi a tam....


- CO WY ODPIERDALACIE.?!! -Krzyknął Olivier. Odskoczyli od siebie jak oparzeni. Ja byłem cały czas w szoku.
- No nic.
- Jak kurwa nic.?
- Jezu to normalne w naszym wieku.
- Słucham.?! W wieku 15 lat się miziać jak rodziców nie ma w domu.?
- Żebyś wiedział.. -Powiedział cicho Chuck. Madeleine ubrała spodnie, bluzę i podeszła do mnie.
- Tat.. -Przerwałem jej.
- Pogadamy w domu z mamą.
- No nie.
- A jednak. Chodź wracamy do domu. -Powiedziałem. Ona się spojrzała na mnie z miną mordercy a potem na Charles'a. Podbiegła do niego dała mu buziaka w usta i podeszła do mnie. Myślałem że wybuchnę. Dawno nikt mnie tak nie wkurwił jak oni teraz. Całą drogę nie odezwaliśmy się do siebie nawet słowem. Gdy weszliśmy do domu Emma nie miała zadowolonej miny.
- Gdzie ty byłaś.?! -Krzyknęła na Madie.
- No właśnie może mamie wyjaśnisz gdzie byłaś i co robiłaś.? -Powiedziałem.
- Jezu nie ważne. Byłam u Chuck'a.
- I od razu się z nim przelizałaś. Zachowałaś się jak nie powiem kto. -Powiedziałem i od razu po tych słowach ugryzłem się w język.
- No jak kto.? No proszę powiedz. Jak dziwka.? -Pytała.
- Nie.. Nie ważne. -Powiedziałem i poszedłem do kuchni.
**** Oczami Emmy ***
- Co.? Czekaj.. Co wy robiliście.?
- No nic, boże po prostu się całowaliśmy. -Powiedziała cicho ze spuszczoną głową.
- Nie prawda.! Ona bez stanika i spodni siedziała na nim a on nie miał koszulki.! -Krzyczał z kuchni Nialler.
- Bez stanika ale w bluzce.! -Krzyknęła Madeleine, byłam w szoku. Moja mała córeczka..
- Prześwitującej.! -Krzyczał dalej Niall.
- Nie spodziewałam się tego po tobie. Myślałam że jesteś moją malutką córeczką. Myliłam się, zawiodłam się również na tobie. Od teraz będziesz całymi dniami w domu...
- Ale mamo.! -Krzyknęła.
- Nie przerywaj mi.! My ciebie będziemy zawozić i odbierać ze szkoły i ja jeszcze zadzwonię do wychowawczyni żebyś nie siedziała z tym chłopakiem.
- Ale mamo. -Powiedziała płacząc. - Przepraszam.
- Nie interesuje mnie to. Idź do siebie. -Zrobiła tak jak kazałam. Poczułam się złą matką, że pozwoliłam na coś takiego. Zaczęłam płakać. Nie mogłam w to uwierzyć. Byłam zła oraz smutna.
- Spokojnie Kocie. -Powiedział Niall i pocałował mnie namiętnie. Całowaliśmy się dosyć długo.
- O.! A więc wy możecie a mnie nie wolno.? -Spytała Madie.
- Spójrz na różnice wieku.
- No dobra. Ile mieliście lat jak pierwszy raz się pocałowaliście.?

- Nie pytam się ile jak ze sobą, to wiedziałam. Pytam ile ogólnie.
- Nie musimy Ci odpowiadać na żadne pytania.
- Pewnie byliście młodsi i się teraz boicie przyznać. Narka idę spać.
- Pa. -Odpowiedziałam.
- Boże jakie to pyskate. -Powiedział Niall.
- Tak ją wychowaliśmy.
- Nie przejmuj się, chodź spać. -Poszliśmy do sypialni. Praktycznie od razu zasnęłam.
*** W środku nocy dalej Oczami Emmy ***
Pip, pip, pip, pip.!!!
W środku nocy obudził mnie bardzo głośny alarm.
- Madeleine nie ma.! -Krzyknął Niall wbiegając do naszej sypialni.
- Uciekła.?
- Nie wiem.! Ja pierdole.. -Przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać.
- Dzwoniłeś na policje.?
- Tak...
Kurde to miał być ostatni ale nie umiem zakończyć. xdd Więc najprawdopodobniej zrobię do 25 rozdziału a potem będzie już nowy. ;D A i przepraszam że tak długo nie dodawałam. Ale miałam najpierw zawody, później różne testy do gimnazjów, po drugie już nie długo koniec roku muszę się wziąć w garść. :/ Sorka. :'(
10 komentarzy = nowy rozdział . <3 KOCHAM WAS <3