poniedziałek, 1 kwietnia 2013

C'mon, C'mon part 16


***** Oczami Emmy ****

- Emma wstawaj.! -Krzyknęła do mnie Stella.
- Już, już. A co chcesz.?- Powoli wstawałam. Byłam w swoim pokoju. Przebrana w piżamę a obok mnie była tylko Stells.
- Zrobiłam śniadanie. Dzisiaj się nie ruszasz z domu.
- Niby czemu.?! -Krzyknęłam na siostrę.
- Bo rodziców nie będziemy widzieć przez 2 miesiące i kupili nam psa. Więc masz się nim zajmować bo mi się nie chce. -Odpowiedziała mi.
- Jaki słodziaczek. A jak się wabi.? I która jest godzina.?
- Jest 11:30. Wymyśl mu imię. Ja już wychodzę bo ja chodzę do szkoły nara.
- Cześć -Powiedziałam przytulając psa.
- Kto jest taki słodki. Ty jesteś.! Ale jakby cię nazwać. Hmm. -Mówiłam sama do siebie. - Może Lilo. Co.? Podoba Ci się. Kurwa gadam sama do siebie. Będziesz Lilo. Słodziaczku. -Ciągle mówiłam. Bawiłam się z psem aż zadzwonił telefon. Zobaczyłam że dzwoni Julia.
- Hej Emms. Jak tam.?
- Hej. No nic. Ja dzisiaj nie przyjadę nie mogę. Później Ci powiem co dostałam od rodziców. A ty w szpitalu nie.? -Mówiłam głaszcząc mojego ślicznego psiaka.
- To ty nic nie wiesz.? -Słyszałam w jej głosie zdziwienie.
- Hah. No nie. A co miałam wiedzieć.
- Ja pierdole. Kończę później zadzwonię Papa.
- CZEKAJ.! -Rozłączyła się. O co jej chodziło. Muszę zadzwonić do Niall'a nie wiem co się dzieje.
- Hej Kotek. Wyspana.? -Spytał.
- Tak, tak. Wiesz może o co chodzi Julii.? Bo ona do mnie zadzwoniła i ja się spytałam czy jest w szpitalu, a ona to ty nic nie wiesz, a ja że nie i o co chodzi, ona nie chciała mi wytłumaczyć i się rozłączyła wiesz o co chodzi.?
- Yyy... Wiesz nie za bardzo mogę rozmawiać. -Powiedział.
- NIE.! Niall.! Kurwa.! Odpowiedz.!
- Spokojnie Kochanie. Wszystko gra. Po prostu mamy próbę bo dzisiaj gramy koncert i nie mogę rozmawiać. Później zadzwonię. Kocham Cię.
- Ja ciebie też. Pa. -Rozłączyłam się. Jestem wkurwiona na maksa. Nikt mi nie chce nic powiedzieć. Zeszłam na dół zjeść zrobione przez Stelle śniadanie. Zrobiła mi jajecznice na szynce do tego gorącą herbatkę. Jedząc śniadanie myślałam nad tym wszystkim. Niall i Julia nie chcą mi nic powiedzieć, rodzina ma mnie gdzieś. Nie mam nikogo... Nikogo nie obchodzę. Postanowiłam dzisiaj pójść na spacer. Mamy kwiecień, dzisiaj jest dosyć zimno. W normalnych okolicznościach zaczęłabym dzwonić po Julię, ale teraz mam ochotę pójść sama. No i oczywiście z Lilo. Ubrałam to :
Włosy związałam w kucyka, wzięłam słuchawki i wyszłam. Włączyłam piosenkę.
Zawsze przy niej płakałam. Szłam wąskimi drużkami w parku i czułam jak słone łzy spływają bo moich rozgrzanych policzkach. Rozmyślałam nad wyprowadzką do innego miasta, lub do innego kraju. Jestem pełnoletnia a tutaj nikogo nie mam. Tam bym zaczęła nowe życie, nowa szkoła, nowi ludzie, ale również nowe problemy. Moje rozmyślenia przerwał mi telefon. Dzwonił Harry.
- Hej -Zaczęłam.
- Siemka Księżniczko. Jak u ciebie.?
- Dobrze. A u ciebie.? -Nie chciałam mówić mu prawdy.
- Bardzo dobrze. A będziesz na naszym koncercie.?



- Nie. Wiesz nie mam ochoty gadać. Pa. -Nie czekałam na jego odpowiedź po prostu się rozłączyłam. Wyszłam z parku i zaczęłam iść w stronę domu. Nie miałam na nic ochoty najchętniej bym stąd odeszła gdzieś daleko... Chciałam zajść do sklepu po drodze, więc wzięłam Lilo na ręce i weszłam. Kupiłam paczkę papierosów i zapalniczkę. W życiu nie paliłam. Obrzydza mnie to. Ale w końcu musi być ten pierwszy raz.  Odłożyłam pieska na ziemię. Włożyłam peta do buzi, zapalniczką podpaliłam i się zaciągnęłam. Na początku głowa mnie zabolała, ponieważ nienawidzę tego zapachu. Zaciągnęłam się dwa razy i wywaliłam go. Nigdy więcej.! Zaszłam jeszcze do KFC. Kupiłam mój ulubiony zestaw na wynos. Poszłam z powrotem do parku i usiadłam na ławce. Zjadłam przepyszne lecz bardzo niezdrowe jedzenie. Było już godzina 19:30. Wróciłam do domu. Nikogo nie było znowu poczułam tą cholerną pustkę w środku. Położyłam paczkę papierosów na blacie, później dam ją Malik'owi. Poszłam do łazienki. Wzięłam szybki, lodowaty prysznic. Wróciłam do pokoju ubrałam piżamę, rozczesałam włosy.
 Chciałam się położyć ale mój malutki piesek położył się na środku łóżka. Podniosłam go i położyłam trochę dalej. Wzięłam mojego ukochanego misia i udałam się w krainę snów.

*** Oczami Harrego po koncercie godzina 22 ****

Emma się tak rozłączyła. Nie wiem co się dzieje. Niall w ogóle do niej nie dzwoni się nią nie przejmuje może mają dla niej jakąś niespodziankę.? Nie wiem. Nie będę się wtrącać.
- To co teraz do domu na piwo.? -Spytał Lou łapiąc mnie za rękę.
- Jasne. -Dałem mu soczystego buziaka w usta.

- Harry ludzie.! -Krzyknął Niall. Spojrzałem się w bok i zobaczyłem paparazzi.
- Ja pierdole.! -Krzyknąłem i zaczęliśmy uciekać do naszej garderoby.
- Harry. Musisz się rozglądać teraz ta fotka będzie wszędzie.
- Przepraszam nie zrobiłem tego specjalnie.! Moja wina że mi ciebie brakuje.? -Miałem łzy w oczach. Kocham Louis'a a tak rzadko się spotykamy, całujemy, przytulamy.
- Kochanie - buziak - Przepraszam nie wiedziałem że się tak czujesz. Przepraszam -Powiedział Lou i namiętnie mnie pocałował.
- Kocham Cię
- Ja ciebie też. -Znów się namiętnie całowaliśmy. Nasze języki tańczyły taniec miłości, delikatności ale również namiętności.
- Jeżeli chodzi o te piwo to ja nocuje u Emms. Ona jeszcze o tym nie wie ale rano obudzi się koło mnie. -Powiedział Niall i wyszedł.
- A może ty chcesz nocować u mnie.? -Spytałem mojego chłopaka.
- Jasne. -Odpowiedział i wyszliśmy. Pojechaliśmy do mnie. Lou poszedł do sypialni a ja do łazienki. Wziąłem prysznic i poszedłem do łóżka. Lou już słodko spał. Pocałowałem go w czółko i wtuliłem w jego ciepłe ciałko.

Bardzo, bardzo dziękuje za 11 głosów na Kocham . <333 Jak wam mineły święta.? :) Ja jak mam być szczera to jakoś niezbyt. Nudno, jest jak co roku. -,- I brat mnie irytuje xd Ale nie będę wam się tu żalić bo przecież nie od tego jest ten blog. <3 No więc piszcie czy się podoba. <33
7 komentarzy = Następny rozdział. Aha i pamiętajcie o ask'u blogowym ---- > http://ask.fm/Hiwearee1D I bardzo proszę o lajki na stronce mojej i mojej przyjaciółki błagam dopiero zaczynamy. *__* Liczę na wasze dobre serduszka ---- > http://www.facebook.com/pages/Zgon-bo-Niam/234245263387769

Papa potejtołsy. <33

6 komentarzy: